środa, 30 lipca 2014

Two Roads rozdział 9.

komentujcie, bo to daje motywacje (:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Kate POV

Zakładając buty, wraz z wujkiem ruszyliśmy w stronę samochodu. Gdy go odpalił, zaczęliśmy jechać, i to po tych pięknych, starych uliczkach na których kiedyś się bawiłam. Przejechaliśmy koło znaku drogowego który zawsze mnie śmieszył, bo ktoś dorysował mu ręce i nogi, dlatego wyglądał jak jakiś grubas.
-Pamiętasz ten znak?- zapytał wujek
- Oczywiście, że tak. Nadal jest równie fajny jak kiedyś- zachichotałam.
po dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiadając potknęłam się o kamień
- Cholera- syknęłam
- Woah, coś ty powiedziała?
- O jejku, nic. Przecież to nie jest przekleństwo- odparłam zirytowana
Najwidoczniej chciał mi odpowiedzieć, ale przerwał nam wychodzący na podwórze Jake.
- Och, Kate! Nareszcie jesteś.. Dzień dobry panu- uśmiechnął się w moją i jego stronę, na co wujek machnął  głową w jego stronę w celu przywitania
- Hej młody
Po chwili wyszła również Rose, na co przybiegła do mnie, i obracała mną sprawdzając, czy wszystko ze mną w porządku, a po chwili mnie przytuliła
- Zabije cię i poćwiartuję jak jeszcze raz coś takiego wywiniesz, jasne?
Wszyscy zaczęli się śmiać po czym weszliśmy do środka. Automatycznie skierowałam się do mojego tymczasowego pokoju i zaczęłam się pakować. Schodząc na dół zadano mi jeszcze parę pytań dotyczących tamtego dnia, ale nie chce mi się o nich opowiadać, dlatego że były tego samego typu co poprzednio.
- Wszyscy sobie wszystko wyjaśnili? To super. Wstawaj mała, zbieramy się
pożegnaliśmy się z nimi i pojechaliśmy do domu.

_________________________________________________________________________________

Jason POV

Wchodząc do magazynu zacząłem poszukiwać czegokolwiek, co mogło by mówić "Kate tu była". Spakowałem do torby koc, którym przykrywała się dziewczyna, aby później go wyprać, bo gdyby znowu mnie chcieli przeszukać, mogliby natknąć się na coś charakterystycznego, typu jej włos. James pomógł mi szukać, jednak nie znaleźliśmy nic.
- Ufasz jej? - po chwili zapytał, wpatrując się we mnie
- Tak.... -odpowiedziałem niepewnie- raczej tak. Już ci mówiłem, że nie jest na tyle głupia żeby mnie wydać.
- Jesteś pewien? Może tylko sprawiać wrażenie cichej, ale pamiętaj że nie jest już przy tobie i może być właśnie w drodze na policję..
Przemyślałem niechętnie jego słowa, i doszedłem do wniosku, że może mieć rację.
- Co robisz?
- dzwonię do niej, chce zobaczyć co robi.
Usłyszałem jej cichutki głos

-Hej..
- Cześć, co robisz?
- Serio tylko po to dzwonisz?- zaśmiała się
- No.... tak. W sumie tak.. odpowiedz mi.
- Nic nie robię. Leże na łóżku- słysząc to przygryzłem wargę
- A gdzie byłaś w przeciągu tej godziny?
- O co ci chodzi !? Myślisz że co, że niby cie wydałam? Nie, obiecałam ci coś tak samo jak ty mi, więc nie narzucaj mi takiego czegoś- odparła oburzona
- Spokojnie, Kate. Po prostu chciałem wiedzieć, no bo wiesz, nie znam cię zbyt bardzo i nie wiem jaka jesteś i jaki masz tok myślenia- burknąłem
- Eh... nie ważne. Byłam po ciuchy.  A ty co robisz?- Zdziwiłem się, słysząc o co pyta
- Serio cię to interesuje?- zacząłem się śmiać
- Um.. tak. No bo skoro pytasz o mnie, to chciałabym wiedzieć co robisz, i czy się nie nudzisz
- Haha, nic nie robię, rozmawiam z tobą
- Wow, serio?- ponownie się zaśmiała
- Tak. Okej, będę już kończyć...
- Okej pa
- pa.

Odłączyłem się. Poczułem wzrok mojego przyjaciela na sobie, i odwzajemniłem się dziwnym wzrokiem
- co się tak gapisz- zapytałem
- Och, no nie wiem. Rozmawiasz z nią jakby bylibyście najlepszymi przyjaciółmi..
- Stary, mówiłem ci już żebyś odpuścił! Przecież nic mnie z nią nie łączy
- Okej, okej.... Tylko pamiętaj co ci mówiłem.
wywróciłem oczami.
Postanowiłem zrobić to samo co Kate- położyć się.
Leżąc, nareszcie się odprężyłem i pogrążyłem się w myślach.. Chciałem chociaż na chwilę nie myśleć o policji, bombach i wybuchach, oraz klientach, którzy czekają na swoje zamówienia. Zerwałem się z łóżka, ale zaraz ponownie ułożyłem się, przypominając sobie, jak James przesunął terminy. W myślach wędrowałem po całkowicie innym świecie. Pozwoliłem snuć sobie o wszystkim. I wtedy niespodziewanie moje myśli skierowały się na Kate. Myślałem o niej, jak leżała na łóżku, i o tym jak bardzo słodko wyglądała podczas snu. Skupiłem się również na uczuciu, które towarzyszyło, kiedy dotykała mojej skóry, i jak mnie przytuliła. Była taka drobna. Przypomniałem sobie też o tym, kiedy pocałowałem ją w jej mały policzek, i o fali gorąca która przeszła mnie, słysząc jej melodyjny śmiech. Przymknąłem oczy. Skupiając wszystkie myśli na niej, w końcu wróciłem do rzeczywistości i gwałtownie otworzyłem oczy. Oddychając ciężko nie mogłem uwierzyć, że myślałem o niej. Nie mogę tego robić! Nie mogę! Nie mogę o niej myśleć, a co dopiero się zakochiwać! Zrobiłbym jej tym wielką krzywdę. Ona mnie nie chce. Nie myśli o mnie w ten sam sposób co ja o niej przed chwilą. Jestem pewny.
Nagle zalała mnie nagła ochota porządnego snu. Uświadomiłem sobie, że nie spałem przez kilka dni. Po raz kolejny ułożyłem się wygodnie i zasnąłem..


- Jason! Jason! -obudził mnie męski głos
zacząłem mamroczeć i przewróciłem się na drugi bok, jednak moją uwagę przyciągnął dźwięk mojego dzwonka na komórce.
-Obudź się stary! Kate dzwoni już z trzeci raz!
Gwałtowie wstałem i odebrałem. Usłyszałem ją

- No nareszcie! Co robiłeś przez ten czas!? - zapytała wkurzona i wystraszona
- Spałem.- odpowiedziałem leniwie- A co się stało?
- Policja przyjechała! Jason, oni tu przyszli i chcą mnie przepytać! Co mam robić!?
Zamarłem.
- Kurwa! Jak to policja? Poczekaj, um... posłuchaj. Idź się gdzieś schowaj, i...
- O nie! Jason oni tu idą! Idą na górę, co teraz o mój boże- szeptała przerażona
- Um.... idź szybko do łazienki! JUŻ! - krzyknąłem, i słyszałem jak podreptała we wskazane pomieszczenie.
- zamknij drzwi na klucz. - usłyszałem przewracanie tego cypka do blokady.
- Gotowe.
- A teraz posłuchaj... powiedz że... Um... powiedz tą zmyśloną historię. O tej koleżance. Opisz ją tak, jak ci teraz powiem. A więc ma średnie czarne włosy, piwne oczy i jest średniego wzrostu. Ma piętnaście lat.
- Ale...
- Żadnych ale. Nie zdradzaj nic więcej.
- Okej- odłączyła się, a ja szybko zadzwoniłem do mojej znajomej.

- Mccann? Co cie nagle naszło, żeby zadzwonić?
-Musisz mi pomóc. Teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz