poniedziałek, 15 września 2014

Two Roads rozdział 21.

przepraszam za opóźnienie, ale nie miałam laptopa, siedziałam tylko na komórce i tablecie, a tam nie mam polskich znaków.. pomożecie promować bloga? dawajcie RT na twitterze (@Biebzzzh) i polecajcie w google! dzięki, kocham was!! ps; chce zacząć nowe ff, więc chciałabym wiedzieć, czy zechcielibyście czytać :) Będzie z pewnością ciekawy, i żeby nie było, to też będę kontynuować. 

Kate POV

Wstałam i wyszykowałam się na zakończenie roku. O godzinie 9:00 pod mój dom przyjechała Cara. Po powrocie zastałam lekko zmartwioną mamę.
- Musimy pogadać- zaczęła
- Um.. Okej, co się stało?- zapytałam, mając nadzieję że to nie jest nic związanego z moim wyjazdem. Najwidoczniej mam pecha.
- Rose wyjeżdża. Powiedziała, że nie miałaby nic przeciwko temu, abyś przyjechała. Po prostu nie będzie jej.. W sumie to już jej nie ma. Wyjechała na trzy tygodnie ze swoim chłopakiem.- Wszystko mi się zawaliło.
- Co? Nie! Mamo, posłuchaj mnie, muszę tam jechać, mogę pojechać do wujka- przerywając na chwilę, spojrzałam na mamę, jednak ona popatrzyła się na mnie wzrokiem mówiącym "Serio? Pomyśl chwilę" i domyśliłam się, że przecież on podróżuje, i tylko czekał na nadejście wakacji. Zawiesiłam myśli na tym, żeby przenocować mój pobyt w Kanadzie u Jasona, ale moja rodzicielka zwariowałaby na samą wspominkę o tym. Ona go nie znała, nie wiedziała jaki jest, kim jest, czym się zajmuję i czy można mu ufać. Cholera jasna.
- Kochanie, wiem, że zależy ci na tym, bo wakacje to jedyny okres w roku, w którym mogłabyś go odwiedzić, ale na prawdę nie wiem jak ci pomóc. Nie mogłabym jechać z tobą, bo mam wyjazdy z pracy. Samej cię nie puszczę.
- Dlaczego?- krzyknęłam troszkę rozdrażniona
- Dlaczego!?- powtórzyła ze mną w niedowierzaniu- może dlatego że masz dopiero szesnaście lat, a Kanada jest pięć tysięcy kilometrów od domu! Po za tym, nie mamy pieniędzy na samolot.
Miała rację, to był głupi pomysł, ale warto próbować. Naglę wpadłam na genialny plan, który powinien się sprawdzić.
- Mamo! Mam świetną myśl! W Kanadzie jest jeden z tych zakładów podróżniczych, w których pracujesz...
- Pracuję w firmie- poprawiła mnie- Zakłady z tej firmy są praktycznie w każdym mieście, Kate. Na całym świecie, musi tak być. To jest robota podróżnicza.
- Och, no wiem, nie ważne, posłuchaj- postanowiłam kontynuować- Jeden z tych zakładów, jest w mieście gdzie mieszka Rose. poproś szefa, żeby twoje pierwsze przeniesienie było tam! Byłybyśmy tam razem!
Kobieta chwilę pomyślała nad moimi słowami, i po minię można było uznać, że pomysł przypadł jej do gustu. Jej było bez różnicy, gdzie będzie przeniesiona, a mi taki układ pasował w grafik.
- To nie jest takie łatwe, jak uważasz. Ci ludzie mają już ułożony plan, kto gdzie jedzie, więc wątpię żeby to wypaliło.
- Ale spróbować warto!- zachęcałam ją.
- Spróbuję, ale nic nie obiecuję. Kończę jutro pracę wyjątkowo o siedemnastej. Przyjdź po mnie.- zaproponowała- no okej, opowiadaj jak było na zakończeniu, i pokaż świadectwo!- Zaczęłam się śmiać, podając papier. Kobieta była zachwycona moimi ocenami. Przytuliła mnie, i wtedy udałam się do mojego pokoju. Przebrałam się, i zajęłam swoimi sprawami. Ten dzień szybko minął.

*następny dzień*
Szykowała się pora obiadowa. W prawdzie nie lubiłam nigdy chodzić po mamę do pracy, ale auto nam się zepsuło, a ona ma mnóstwo zakupów. Muszę jej pomóc. Zbliżała się godzina 17;00. Ubrałam buty, i podążyłam na autobus. Kierunek: zakład podróżniczy.
Moja mama zajmuję się sprawami papierkowymi. Siedzi w biurze, i ciągle piszę. Ręce ma pełne roboty. Jesteście ciekawi, dlaczego ją przenoszą, albo może dlaczego nie mamy wystarczająco pieniędzy, żeby pozwalać sobie na dużo więcej? Już mówię. Jeżeli chodzi o pracę, to wszystko jest na takiej podstawię, że zajmują się papierami, i utrzymaniem swoich stanowisk, oraz dobrej opinii pracodawcy. Firma ta jest bardzo znana na całym świecie, dlatego zakłady od niej, są w praktycznie każdym mieście, w każdym kraju. Przenoszą pracowników bardzo często, z tego względu że miesięcznie zbiera się gromada dokumentów, których ludzie nie są w stanie wypełnić w kraju, w którym się znajdują. Dlatego na koszt firmy (oczywiście mają wszystko prywatne, więc to praktycznie darmowe) przenoszą pracowników przeznaczonych do transportacji do danego kraju/miasta. My- abyśmy mieli wystarczająco pieniędzy na te wszystkie duperelę, musimy na tym ucierpieć. Moja mama zgłosiła się na kandydata do tych transakcji. W sumie nie narzeka, bo zwiedza różne miejsca. Natomiast jeżeli chodzi o przyczynę wiecznego braku tych pieniędzy, to chodzi o tatę. Mój... Mój ojciec umarł, gdy miałam sześć lat. Przed tragedią wziął wraz z mamą duży kredyt. Gdyby żył, byłoby nam lżej, dlatego doszłaby dodatkowa pomoc finansowa.

Ujrzałam drzwi od budynku. Powoli weszłam. Zrobiłam parę kroków w przód, po czym rozglądnęłam się. Przed oczami mignął mi napis "dyrekcja". Postanowiłam tam podążyć. Trzykrotnie pukając, czekałam na jakiekolwiek słowa zapraszające do środka. "Proszę!" zawołała jakaś kobieta. Weszłam. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam moją mamę, a obok niej chyba posiadaczkę głosu, którego przed chwilą usłyszałam.
- Dzień dobry- powiedziałam, podając rękę nieznajomej
- Witam, nazywam się Merlyn Countery, i jestem dyrektorką tego zakładu- miło się uśmiechnęła- a ty jesteś...?
- To moja córka, Kate. - odpowiedziała za mnie mama- możemy wrócić do rozmowy?
- Naturalnie! A więc co pani miała do powiedzenia?
- Chciałabym się spytać, czy istniałaby możliwość zmienienia mojego grafiku wyjazdu. Chodzi mi o dosłownie jedno miejsce. Bardzo mi na tym zależy.
- Och, no nie wiem, Pani Loretty. Wszystko jest już ustalone, i niezmiernie trudno będzie zmienić plany. Musiałabym wtedy przełożyć kilka wyjazdów innego pracownika, oraz pani. Nie sądzę, abym zdołała przekonać resztę dyrekcji na takie zmiany. Przykro mi
- Mi również- odpowiedziała. Nie mogłam tak tego zostawić! Musiałam coś zrobić!
- Zaraz!- krzyknęłam- Proszę pani, ja wiem, ze to będzie trudne, ale błagam panią, niech coś pani zrobi! Chodzi nam o Kanadę! Jeden, jedyny wyjazd do Kanady, proszę bardzo.
- Dlaczego akurat tam? -spytała lekko rozdrażniona kobieta
- Bo...- spojrzałam na mamę, a ona zamilkła- Bo mamy bardzo ciężką sytuację rodzinną. Moja babcia, matka mojej mamy, jest ciężko chora, bardzo ciężko, Potrzebuję wsparcia, a nikt z rodziny nie pozostał w tym mieście. Jesteśmy jej jedynym ratunkiem! Błagam panią, niech coś pani zrobi! Dzięki temu wyjazdowi pani pracownica- wskazałam palcem na matkę- na pewno będzie się starać w pracy, a ja zajęłabym się babcią. Bardzo nam na tym zależy, proszę- prosiłam, udając że zaraz się rozryczę. Moja mama strzelała we mnie piorującymi spojrzeniami, które w rzeczywistości zabijałyby. Kobieta spojrzała się w jej stronę, z widocznym na twarzy pytaniem "czy to prawda?", natomiast ona przykro przytaknęła, udając bardzo zatroskaną.
- To prawda, dałoby się coś zrobić?- spytała po chwili
- Och, to mają panie ciężko. Cóż, zważając na tą sytuację, myślę, że przeniesienie na inny rejon byłoby słuszne. Współczuję. Miałam kiedyś podobnie, więc wiem jak to jest, i jak się czujecie w takiej sprawie. A więc dobrze, przemyślę to, spróbuję przekonać resztę dyrekcji, i zmienię grafik.- podskoczyłam z radości, i obie dziękowałyśmy.

- Czyś ty oszalała!? Rozumiem, żeby dojść do porozumienia, ale żeby kłamać?- krzyczała na mnie rodzicielka, gdy byłyśmy po za posesją.
- No co! Nie dałaś rady, widziałam. Postanowiłam, że wezmę sprawy w swoje ręce. Podziałało? Tak!
- Kosztem kłamstwa, Kate! Lepiej, żeby ten chłopak był tego wart- zaczęła się śmiać, a ja razem z nią.

_________________________________________________________________________________
Jason POV

Na zakończeniu roku postanowiłem się nie wysilać, więc założyłem zwykłą białą koszulę, i czarne dżinsy, nic specjalnego. Prawie leżałem na krześle, podczas gdy nasza wychowawczyni wygłaszała przemowę. Skarciła mnie za moją postawę. Po zebraniu miałem się już udać do samochodu, jednak zatrzymała mnie Clara- dziewczyna uważana za "najpiękniejszą ze szkoły". Jest również bardzo popularna wśród swoich rówieśników ( i wzwyż). Kręcę ją od długiego czasu, ale ja wiem, że chodzi jej tylko o to, żeby umawiać się ze "złym chłopcem". Ta laska jest dokładnym przeciwieństwem Kate: ona nosi wyzywające ciuchy, a Kate woli wygodne swetry, Clara jest arogancka, i obchodzi ją tylko kasa oraz dobra opinia, a Kate skupia się na nauce i angażuję w związek..

- Cześć Jason- krzyknęła Clara zza moich pleców, prawie przewracając się na swoich wysokich szpilkach. U jej boku towarzyszyły dwie dziewczyny.
- Co chcesz- spytałem oschle, zmęczony. Nie chciało mi się z nią gadać. 
- Woah, spokojnie tygrysie. zachowaj takie zachowanie na sprawy łóżkowe- wkurzyłem się
- czego chcesz- powtórzyłem, zdenerwowany, z o wiele straszniejszym głosem.
- Chciałam się tylko zapytać, co będziesz robić w wakacje, i czy znajdziesz czas dla mnie...- przejechała palcem po moim torsie. Bezsens, przecież ona nie wie że mam dziewczynę. 
- hah, co, chłopacy już uciekli od ciebie?- spytałem ironicznie
- Nie, ale myślę, że znajdę czas dla ciebie...- postanowiłem się z nią podrażnić
- Um, w sumie to nie wiem, przyjeżdża do mnie ktoś ważny w te wakacje...
- A kto?- zainteresowało ją to- Mogłabym też wpaść?
- Uch, no nie wiem, chcesz wiedzieć kto to będzie?
- tak!- miałem z tego niezły ubaw.
- Ten ważny ktoś to moja dziewczyna. Przez większość nocy podejrzewam że będzie słychać jedynie jęki, i proszenie o więcej, więc chyba będziemy się czuć lekko skrępowani w twojej obecności- uśmiechnąłem się łobuzersko. Jej mina była bezcenna. Zgniewana, odwróciła się na szpilkach, machnęła włosami i zachowując resztki godności podążyła dumnie w przeciwną stronę. Zacząłem się śmiać, i podszedłem do auta.

Postanowiłem zadzwonić do mojej księżniczki
- Cześć kochanie- powiedziałem
- Jason! Myślałam akurat o tobie- powiedziała
- No a jak inaczej- mruknąłem pociągająco- o mnie nie da się nie myśleć
- zabawne- powiedziała wcale nie rozśmieszona, natomiast ja wybuchnąłem śmiechem.
- Co tam u ciebie? Kiedy przyjeżdżasz?- spytałem
- Nawet nie wiesz, ile mnie to wysiłku kosztowało, musiałam załatwić u mamy w pracy przeniesienie do Kanady!
- Aw, jak słodko, tak bardzo się starasz, uwierz mi, że sam bym do ciebie przyjechał, ale no wiesz... Twoja mama i w ogóle..
- No dobra dobra, nie słodź już tak. - zaczęła się śmiać
- Kocham cię, nie mogę się doczekać kiedy przyjedziesz tutaj do mnie!
- Ja też, myślę, że jeszcze w tym tygodniu mnie zobaczysz.
- To super!- ucieszyłem się
- Wiem- odparła, podekscytowana
- Mam na ciebie ochotę- powiedziałem, po długiej ciszy, a ona się roześmiała
- Co? - wyksztusiła
- To, co słyszałaś, kochanie- odparłem
- Ale mówiłeś że...
- To nie będzie seks- przerwałem jej. Mogłem wyczuć jak się rumieni, przez to słowo. Podniecała mnie jej reakcja, chociaż w prawdzie nie wiem do końca czy tak zrobiła.
- Jason- skarciła mnie, chcąc zmienić temat
- Okej, okej, spoko, jak chcesz, pogadajmy o czymś innym- zacząłem się ponownie śmiać.
Rozmawialiśmy krótko. Musiała kończyć. Postanowiłem powiadomić Jamesa o jej przyjeździe.

- Stary, ty to masz dobrze- powiedział mój przyjaciel
- Mam prośbę- westchnąłem- zostaw nas samych na jedną noc, obojętnie kiedy...
- Woah- zachichotał- Mówiłeś, że jest za młoda
- Bo jest. Ale to nie będzie to. Czy wy serio nie umiecie rozróżniać na przykład minetki od seksu?- wykrzyknąłem rozdrażniony. James wybuchł śmiechem
- Będzie się działo, będzie show, oj będzie- wydusił przez śmiech, na co ja też się zacząłem śmiać
- Zamknij się, po prostu nas zostaw.
- Okej, jak chcesz. Chodź, napijemy się gdzieś.- polecił
- Nie, jak chcesz to idź do sklepu. Ja zostaję.
-Stary
- Idź kup piwo.- rozkazałem
- A może tym razem ty pójdziesz, co!?- wykrzyknął- a, no tak. Ty jeszcze nie możesz- specjalnie podkreślił ostatnie słowa, żeby mnie wkurzyć.
- Po prostu kurwa idź- poleciłem, a chłopak wymamrotał coś pod nosem z czego się śmiał, i podążył w stronę drzwi.

5 komentarzy:

  1. wiem, ze rozdziały w których są rozdzieleni są trochę nudne, ale za to w następnych będzie się dużo dziać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest mało komentarzy bo nie ma w wyborze anonimowych komentarzy:) super rozdzial czekam az sie spotkaja

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ale kiedy się spotkają? o_o
    Nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, w którym (mam nadzieję) się spotkają!!!
    Uwielbiam ich jako pare są strasznie uroczy! Proszę Cię dodawaj częściej rozdziały!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział kocham <3

    OdpowiedzUsuń